Miało być chłopięco, frywolnie i luzacko i tak chyba wyszło.
Luźny Jul ma luźną minę i zawadiacką kamizelkę z kapturem.
Coraz fajniejsze to szycie i nie myślcie, że zakochałam się tylko w królikach ;) Aktualnie tworzy się duuużo ciekawych rzeczy. a w przerwie pomiędzy królikami, w związku z nadejściem chłodnych dni poczyniłam kilka par kapci. O kapciach będzie innym razem. Ten post należy do Jula.
Zatem Jul we własnej osobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz